W ubiegłym tygodniu rozpoczęłam wpisy z serii: NIEDZIELA DLA WŁOSÓW i obiecałam, że od tego czasu regularnie będę dodawać kolejne wpisy.
Zgodnie z obietnicą dzisiaj kolejny raz opiszę co ciekawego zafundowałam moim włosom.
Nie zdecydowałam się jeszcze na wykorzystanie sproszkowanych alg w maseczce do włosów a to dlatego, że od ostatnich kilku dni moje włosy zupełnie straciły objętość.
Zdecydowałam, że najwyższy czas na kolejne laminowanie. Efekty wcześniejszych zabiegów opisywałam już w tym poście.
Na chwilę obecną jest to jeden z dwóch sprawdzonych przeze mnie sposobów na dodanie włosom objętości.
Zabieg laminowania wykonywałam wcześniej trzy razy. Za każdym razem trochę zmieniam proporcje i czas trzymania maseczki na włosach.
Dzisiejsze laminowanie rozpoczęłam od umycia włosów szamponem oczyszczającym Barwy, następnie nałożyłam na włosy odżywkę Nivea Long Repair i w tym czasie przygotowałam maseczkę:
Łyżkę żelatyny rozpuściłam w niewielkiej ilości gorącej wody, dodałam olej kokosowy, odżywkę opisaną wcześniej i odrobinę mocznika. Proporcje to 2:1:1 gdzie pierwsza pozycja to rozpuszczona żelatyna a dwie następne to odżywka i olej kokosowy.
Po przygotowaniu maseczki zmyłam odżywkę, odsączyłam włosy ręcznikiem i nałożyłam ją na włosy na ok. 40 minut.
Następnym krokiem było dokładne wypłukanie włosów letnią wodą. Na koniec w wilgotne końcówki wtarłam kroplę oleju kokosowego i odrobinę serum silikonowego.
Po zabiegu włosy prezentowały się tak:
Zdecydowanie lepiej wypadło poprzednie laminowanie. Niestety zabieg nie pomógł rozwiązać problemu, o którym pisałam wyżej. Do tego zauważyłam, że włosy po wysuszeniu zaczęły się elektryzować, ae dawno już nie miałam z tym problemu. Mam nadzieję, że Wasza niedziela wypadła lepiej :)
Na koniec spis produktów, które dzisiaj wykorzystałam:
- żelatyna
- szampon Barwa ziołowa
- odżywka Nivea Long Repair
- mocznik
- serum silikonowe Biovax naturalne oleje
- olej kokosowy
Ps. Przepraszam za słabej jakości zdjęcia ale nadal brakuje mi dobrego aparatu.
*zdjęcie wykonane w sztucznym świetle bez lampy |
Na koniec spis produktów, które dzisiaj wykorzystałam:
- żelatyna
- szampon Barwa ziołowa
- odżywka Nivea Long Repair
- mocznik
- serum silikonowe Biovax naturalne oleje
- olej kokosowy
Ps. Przepraszam za słabej jakości zdjęcia ale nadal brakuje mi dobrego aparatu.
Nie jest źle, nie widać, ze coś jest nie tak, włosy wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńElektryzowanie na szczęście minęło po godzinie od mycia a zdjęcie robiłam wieczorem :)
UsuńKolor n i e s a m o w i t y ! Bardzo prosze o podanie farby:)
OdpowiedzUsuńBardzo miły komplement, tym bardziej że włosy koloru naturalnego :)
OdpowiedzUsuńwow w tami razie podziwiam...i zaszdroszczę! pozdrawiam:)
UsuńNa żywo jeszcze ładniejsze! :)
OdpowiedzUsuńCudne, gładkie włosy. Ja poszłam na skróty i skorzystałam z gotowego zabiegu laminowania Marion.
OdpowiedzUsuńa gdzie kupiłaś, bo ja szukam i znaleźć nie mogę. :(
UsuńDziękuję:) i jak sprawdził się u Ciebie zabieg z gotowym produktem? ciekawa jestem, czy jest tak samo dobry jak ten tradycyjny :)
UsuńBardzo ciekawy blog, zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://cialoiwlosy.blogspot.com/
Dziękujemy :) na pewno zajrzymy do Ciebie ;)
Usuńbardzo ladne wlosy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń