piątek, 5 grudnia 2014

✰ PRZEWODNIK PREZENTOWY ✰

Już jutro Mikołajki, a tym samym oficjalne otwarcie sezonu prezentowego! Mój dzisiejszy post to nie gotowa recepta na prezent, a jedynie inspiracja. Jak wiadomo każdy z nas jest inny, ma nieco inne gusta i potrzeby, co nie da się ukryć komplikuje "Akcję Gwiazdka". Co w tym roku okaże się zdecydowanym strzałem w 10? Im szybciej zaczniemy rozmyślać nad idealnym "tym czymś", tym szybciej się przekonamy!


Poszukiwanie prezentów dla bliskich jest czymś co uwielbiam. Chcąc sprawić im jak największą radość staram się bacznie obserwować od dłuższego czasu co mogłoby być tym wymarzonym drobiazgiem. Nie jest to wcale takie proste, a im bliżej Świąt tym częściej dopada nas zwątpienie - czy aby dobrze myślimy? Co roku rozmyślanie nad koncepcją podarunków rozpoczynam wraz z nadejściem grudnia, choć przechodzi ona wiele modyfikacji wraz z upływem dni, z ostatecznej wersji jestem zawsze bardzo dumna (mój zapał czasami opada w dzień Wigilii, ale na szczęście są to odosobnione przypadki :) 

Stałym punktem prezentowym jest oczywiście biżuteria. Po ubiegłorocznej premierze Essence przez markę Pandora, można stwierdzić, że linia zdecydowanie znalazła wiele miłośniczek - powstały już wzory nowych charms'ów i seria Zodiak
Aktualnie w salonach znajdziemy ofertę promocyjną: przy zakupie bransoletki i 2 koralików, 3 gratis :)

W tym roku spróbowałam poszperać nieco w Internecie aby przekonać się czy faktycznie za wszystko z nieco wyższej półki trzeba tak dużo zapłacić. Cienie Urban Decay z linii Naked znajdziemy w Sephorze w cenie 199 zł. Te same cienie możemy również dostać na Allegro za ok 80 zł - w 3 wariantach kolorystycznych!
Książki i te o modzie i inne można znaleźć w naszym niezastąpionym EMPIKU, gdzie także istnieje możliwość zakupu przez Internet - tutaj zdarzają się promocje 10-15%. W tym przypadku również warto prześledzić aukcje na Allegro, gdyż często te same książki są dużo tańsze, nawet wliczając w to koszt przesyłki.
 W tym roku EMPIK.COM to absolutny hit cenowy w kwestii...perfum! Znajdziemy tam wiele markowych perfum w okazyjnych cenach przy rabacie nawet 50-60%! Zajrzyjcie koniecznie - może nawet same sprawicie sobie prezent :) 
Moschino: 50 ml - ok 108 zł (z 279 zł), 100 ml - ok 135 zł (z 375 zł)
Jimmy Choo: 100 ml - 175 zł (z 343 zł)
Calvin Klein: 50 ml - 129 zł (z 289 zł)
Davidoff: 112 zł (z 319 zł)

 Hitem ostatnich miesięcy są stylowe obudowy na telefony, które nie tylko dodają im charakteru ale i personalizują je. Idealna opcją jest połączenie pragmatycznej funkcji ochronnej z modowym akcentem - modowym dosłownie, gdyż etui znajdziemy w kolekcji większości sławnych marek: Michael Kors, Moschino czy Marc Jacobs. Ceny...tutaj również warto zerknąć na Allegro, gdzie pokrowiec MK - może być nasz już za 99 zł, natomiast Moschino (McDonald), choć dość specyficzny - możemy kupić za niespełna 40 zł. 
Do kompletu - w równie atrakcyjnych cenach - możemy upolować portfele (już od 129 zł).

niedziela, 9 listopada 2014

IDEALNY PŁASZCZ

Jesień niestety dopadła nas na całego - niestety, gdyż z pewnością nie jest to iście polska, złota jesień, a szara, zimna i deszczowa aura. W takiej sytuacji konieczna będzie poprawa nastroju, połączona z pragmatycznym - "grzewczym" podejściem, a więc najwyższy czas na znalezienie idealnego płaszcza! Skoro nie chcemy trząść się z zimna przy każdym zderzeniu z "rześkim" powietrzem, warto zwrócić uwagę na skład - im więcej wełny tym lepiej! Dresowo-piankowe modele zdecydowanie odłóżmy na wiosnę :)

ZARA: cena płaszczy 399-769 zł
RESERVED: cena płaszczy 149-249 zł; kolekcja Concept: 399-499 zł 
 MANGO: cena płaszczy 269-699 zł
 MOHITO: 199-429 zł

SHEINSIDE: 30-50 euro (max 200 zł)

niedziela, 14 września 2014

NIEDZIELA DLA WŁOSÓW (4) OLEJ PALMOWY

W tą niedzielę postawiłam na minimalizm, a to z uwagi na brak czasu. Niecały miesiąc temu kupiłam olej  palmowy z myślą głównie o cieniach pod oczami. W tym wydaniu sprawdza się świetnie, więc miałam nadzieję, że na włosach również zadziała cuda. O tym jak sprawdził się na moich włosach zobaczycie poniżej. Na początek krótki opis niedzielnej pielęgnacji:

Produkty:
Olej palmowy
szampon do włosów przetłuszczających się z tołpy
odżywka timotei precious oils

Jak widać powyżej ilość użytych produktów była niewielka. Przed myciem rozgrzałam olej palmowy w dłoniach (na zimno olej ma postać stałą) i nałożyłam na suche włosy. Po ok. 40 minutach umyłam włosy szamponem i następnie od ucha w dół nałożyłam odżywkę.


Niestety z uwagi na kiepskie światło nie udało mi się sfotografować oleju palmowego, ale jutro mam nadzieję to nadrobić.
Co do odżywki timotei to jest to w ostatnim czasie mój hit i nie zamierzam się z nią rozstawać. Dawno nie udało mi się znaleźć produktu, który zawsze będzie się sprawdzał. 

Efekt na włosach:
Olej palmowy sprawił że włosy stały się przede wszystkim bardzo sypkie (po umyciu i wysuszeniu miałam problem ze związaniem ich gumką) Z pewnością tai efekt spodoba się posiadaczkom włosów grubych i gęstych. Na moich cienkich włosach sprawił wrażenie jeszcze mniejszej objętości. Następnym razem spróbuję dodać do tego proteinową maskę. Mam nadzieję, że dzięki temu efekt będzie lepszy. Poniżej zdjęcia włosów kilka godzin po umyciu


Jak widać na zdjęciach kolor włosów różni się w zależności od tego w jakim świetle jest robione, Mój naturalny kolor jest chłodny i lepiej oddaje je zdjęcie od lewej.

Obecnie mój największy problem to objętość więc w następną niedzielę postaram się poeksperymentować trochę aby ją poprawić. Efekty opisze w kolejnej niedzieli dla włosów:)


niedziela, 7 września 2014

NIEDZIELA DLA WŁOSÓW (3) ARGAN I KALLOS LATTE

Po długiej przerwie w niedzieli dla włosów czas na małą aktualizację. W dzisiejszym wpisie nie tylko o tym co przygotowałam dla włosów w niedzielę, ale również opis tego jak zregenerowałam włosy po lecie.

 Podczas tak słonecznych i gorących dni jakie zafundowało nam tegoroczne lato, nakładanie na włosy olejków nie wydaje się być niczym przyjemnym, dlatego też odstawiłam je na ponad trzy miesiące. Efekt- po wakacjach końcówki były tak suche i zniszczone, że nawet ich podcięcie nie pomogło w przywróceniu zdrowego wyglądu.
Nie zastanawiając się długo złożyłam zamówienie na kilka nowych olejków w tym olej z nasion malin, wiesiołka i arganowy. Ten ostatni okazał się strzałem w dziesiątkę! Po miesiącu systematycznego olejowania włosy odzyskały blask a końcówki są mięsiste i zdrowe. 

Nie jest to jednak temat dzisiejszej niedzieli więc do rzeczy: 
Rano wtarłam we włosy kilka kropel oleju arganowego i mleczka pszczelego w glicerynie. Po ok. godzinie umyłam włosy szamponem do włosów przetłuszczających się z tołpy a następnie nałożyłam maskę Kallos Latte.



Maska Kallos ma wiele fanek, więc w końcu skusiłam się na jej przetestowanie. Nie mam uwag co do jej działania, ponieważ efekt na włosach mi się spodobał ale ten zapach.... Kolejne jej użycie nie odbyłoby się bez klamerki na nos.. a szkoda bo gdyby nie ten nieprzyjemny zapach pewnie jeszcze bym do niej wróciła. 
Będę jednak szukać maski o podobnym działaniu i przyjemniejszym zapachu.

Efekt na włosach poniżej. Nie wiem ile w tym zasługi maski, domyślam się że większy wkład w efekt końcowy miał wspomniany przeze mnie wyżej olej arganowy (zwykle po jego nałożeniu włosy wyglądają podobnie jak na zdjęciu poniżej)


A jak wasza niedziela dla włosów? No i czy tylko mi przeszkadza zapach maski, czy któraś z Was miała podobne odczucia? :)

środa, 7 maja 2014

JAMIE'S RECIPEASE

Ciąg dalszy wspomnień. I tym razem, jak przystało na fankę - i przy okazji ostatniego pobytu w Londynie nie omieszkałam odwiedzić kolejnej restauracji, której właścicielem jest Jamie Olivier. Moja wizyta w Recipease miała zupełnie inny charakter, bo i sam klimat tego miejsca jest całkowicie różny od Jamie's Italian, którą opisywałam w tym poście.
Recipease mieszczące się w znanej dzielnicy Londynu - Notting Hill to 2 piętrowy lokal, na który składają się restauracja, piekarnia, sklep, a przede wszystkim miejsce, w którym można nauczyć się różnych kulinarnych technik.
Absolutnie zakochałam się w tym miejscu! Najpierw 30 minut "zwiedzałam" wnętrze, niczym muzeum, aby później skusić się na filiżankę kawy i jeden z cudownych wypieków. Niestety zanim otrzymałam kawę, talerzyk z ciastkiem był już pusty - jednak wszystkie pyszności możecie podziwiać na zdjęciu powyżej.
Co ciekawe - dla początkujących "piekarzy" i "cukierników" w Recipease można kupić gotowe mieszanki na ciasto. Mówiąc gotowe - mam na myśli słoiki z odmierzonymi proporcjami każdego z potrzebnych składników do wybranego przepisu. Tym sposobem na półce znajdziemy szklane pojemniki wypełnione kolorowymi proszkami wraz z dokładną "instrukcją obsługi". Jakie proste, a jakie fajne!
Jak już wspomniałam przy okazji postu dot. zakupów w Londynie, warto mieć nieco więcej miejsca w walizce. Przybory kuchenne oraz książki autorstwa właściciela, w jakie mogłam się zaopatrzyć w sklepie przyprawiały o zawrót głowy - niestety przez niedosyt bagażowy opuściłam Recipease jedynie (albo aż!) z pełnym żołądkiem.
Nie muszę już chyba wspominać o zapachach unoszących się po każdym piętrze i stołów pełnych wypieków, które sprawiały, że nawet najbardziej najedzony gość staje się głodny tuż po przekroczeniu progu Recipease.

sobota, 3 maja 2014

SHOPPING IN LONDON

Dokładnie 2 miesiące temu szykowałam się na wyjazd do stolicy Wielkiej Brytanii. Radość była ogromna - 5 dni z moją kochaną A. i 5 dni w ukochanym Londynie. 
Tym razem nie skupialiśmy się na odwiedzaniu najbardziej popularnych turystycznie miejsc, ale przede wszystkich poszukiwaniu "perełek", których jeszcze nie odkryliśmy. Tym sposobem wylądowaliśmy na Canary Wharf, Notting Hill i w Greenwich
Shopping Malls znajdujące się w podziemiach wszystkich biurowców na Canary Wharf - tworzących łącznie 15 km uliczek, onieśmieliło mnie na tyle, że nie zdecydowałam się na zakupy w tym miejscu.
Nie obyło się również od spacerów po ścisłym centrum i... Oxford Street. I tym sposobem wylądowałam na "zwyczajowym szlaku zakupowym".
Wiele osób nie potrafi robić zakupów w tym miejscu - kilometry sklepów, tłum ludzi i ogromny ruch faktycznie mogą przerażać! Ja jednak się nie zraziłam, wręcz przeciwnie - panująca tam atmosfera, dostępność do niemal wszystkich marek i nieodzowne symbole Londynu sprawiają, że nie wyobrażam sobie zrezygnować z wizyty w tym miejscu na rzecz jakiegokolwiek centrum handlowego.

Poza topowymi markami takimi jak Louis Vuitton, Hermes, Michael Kors, Moschino czy Miu Miu znajdziemy również te bardziej przyjazne naszym portfelom. Warto wspomnieć, że zagłębie ekskluzywnych butików znajduje się w mniejszych uliczkach między Oxford Circus a Picadilly Circus.
Idąc wzdłuż Oxford Street znajdziemy przynajmniej po 3 salony każdej z marek: Topshop, River Island, Dorothy Perkins, Zara czy Mango oraz 2 największe Primarki - na dwóch krańcach Oxford Street.
dalziel-pow.com
Początkiem byłabym dość sceptycznie nastawiona do zakupów w tym sklepie - jakość i kilometrowe kolejki do przymierzalni i kas nie robią pozytywnego wrażenia, jednak koronkowe trampki za 6 funtów to już co innego! Warto zajrzeć i wypatrzeć dla siebie kilka drobiazgów.
Rada dla osób nie planujących zakupów w Londynie - mimo wszystkie zostawcie w walizce troszkę miejsca - nigdy nie wraca się z pustymi rękami :)

czwartek, 1 maja 2014

TRANSFERY - 3 STOLICE

Dziś - jak przystało na majówkowy weekend - co nieco o podróżach, czyli mini przewodnik - jak dotrzeć z lotniska do hotelu i za ile? Na "tapetę" bierzemy 3 najbardziej popularne STOLICE w Europie, do których możemy dolecieć z Wrocławia (także z Warszawy czy Katowic)!

PARYŻ - transfer z lotniska Beauvais oddalonego o ok 70 km od centrum stolicy Francji - a konkretnie do pierwszej stacji metra przy I strefie - Port Mailot, to koszt 16 euro w jedną stronę. Przy zakupie biletu powrotnego niestety nie zaskoczy nas żaden miły rabat. Bilety możemy kupić tuż po wyjściu z hali przylotów w niepozornym kiosku. Nie zapomnijmy również uwzględnić kosztów biletów metra - jednorazowy ok 1,7 euro.

LONDYN - z lotniska Stansted, położonego ok 80 km od Londynu mamy już kilka możliwości dotarcia do centrum. Możemy skorzystać z kolei - Stansted Express, ale również z autobusu Terravision lub busików EasyBus. Ta ostatnia z pewnością jest dość szybką (czas podróży to ok 70 minut do Baker Street), a przy tym najtańszą opcją - ceny plasują się na poziomie 3-10 funtów w jedną stronę. Możemy je nabyć przez Internet, przy okazji zaoszczędzając na tym kilka centów lub w hali przylotów, przy wyjściu (nie da się nie zauważyć pomarańczowego stanowiska). Uważajmy jednak na drogę powrotną - busy mają tendencję do spóźniania się (czasem nawet ok godziny!), dlatego warto uwzględnić spory zapas czasowy. 

Terravison to nieco droższa opcja - 10/15 funtów w jedną stronę, przy zakupie przez Internet można je kupić nawet za 6 funtów. Podróż Stansted Express - mimo, że krótsza o ok 15 minut jest najdroższą z przytoczonych możliwości. Bilet do stacji Tottenham Hall - 11 funtów, Liverpool Street - 12 funtów. Zwiedzając Londyn musimy wkalkulować jedne z najwyższych cen biletów komunikacyjnych - tutaj polecam zakup karty OYSTER i biletów wieloprzejazdowego lub kilkudniowego. My za każdym razem decydujemy się na bilet 6 dniowy w cenie 30 funtów na osobę.
RZYM - lotnisko Ciampino od stolicy Włoch dzieli niewielka odległość, którą można pokonać korzystając z transferu siecią Terravision do stacji Termini - 4 euro w jedną stronę lub komunikacji miejskiej - autobus do pierwszej stacji metra linii A (Anagnina) - 1,80 euro w jedną stronę - oraz przejazd metrem do wybranej części Wiecznego Miasta (jednorazowy bilet metra 1,50 euro). Koszt jest relatywnie niski w porównaniu z pozostałymi stolicami europejskich państw.

środa, 30 kwietnia 2014

DAREA - RESTAURACJA KOREAŃSKO- JAPOŃSKA

Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią dzisiaj krótka recenzja z wizyty w jednej z Wrocławskich restauracji, która serwuje dania naszej ulubionej kuchni, czyli japońskiej! :)
Na jedno z postawionych wczoraj pytań odpowiedź znajduje się już w temacie- tym razem ocenie podlegać będzie DAREA. 
Restauracja jest usytuowana w bardzo dobrej lokalizacji a dokładnie zaraz przy Uniwersytecie Wrocławskim i rynku. Jest to z pewnością jedna z zalet tego miejsca.


Wystrój restauracji nie przypadł mi do gustu. Wnętrze jest bardzo ciemne i surowe. Pod sufitem podwieszone są gałęzie, co w połączeniu tworzy w lokalu dość ponurą atmosferę


Najważniejsza pozostaje jednak ocena serwowanego w sushi. Z dość obszernego menu zdecydowaliśmy się na wybór zestawu maxi maki set 
( 5 szt. Fried Sake Tatar, 4 szt. Smok, 4 szt. Fried Sake Teriyaki, 4 szt. Tempura Roll, 4 szt. Zindo, 6 szt. Futomaki Tempura). 


Całość prezentuje się bardzo dobrze. Poza tym zestaw jest na tyle duży, że warto zamówić go dla co najmniej 3 osób, dla 2 to zdecydowanie zbyt wiele. Przy kolejnej wizycie z pewnością zamówiłabym coś mniejszego.

Niestety sam zestaw mnie zestaw nie urzekł. Może dlatego, że lubię przede wszystkim klasyczne połączenie świeżej ryby z dobrze przygotowanym ryżem. W tym wypadku nie miałam możliwości wypróbowania takiego połączenia. Nawet rolka z tatarem z łososia zdominowana była przez smak tempury. Cały zestaw przygotowany był w taki sposób, że ciężko było dostrzec różnice w smaku poszczególnych rolek. 
Najbardziej jednak nie spodobało nam się to, że poszczególne kawałki były na tyle duże, że jedzenie sprawiało nam nie mały wysiłek. Właśnie to spowodowało, że ogólna ocena pozostała dość niska.
Niemniej jednak zachęcam Was do odwiedzenia lokalu. Może Wam proponowane przez kucharzy zestawienia smaków przypadną do gustu. Nie każdy przecież lubi rybę w wydaniu saute, czy surową.
Jeśli byliście już w restauracji i próbowaliście tamtejszego sushi koniecznie podzielcie się opinią :)


wtorek, 29 kwietnia 2014

PASTA Z AWOKADO - NA ZDROWIE!

Dzisiaj mam dla Was bardzo prosty a do tego pyszny sposób na przygotowanie pasty z Awokado. Sama pasta sprawdzi się głównie jako dużo zdrowszy i smaczniejszy zastępca masła.
Na początek kilka informacji o właściwościach odżywczych Awokado. Sam owoc przez wielu uznawany jest za pożywienie doskonałe a to dzięki zawartości  tłuszczów nienasyconych oraz omega-3, które pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu we krwi. Kolejny składnik- luteina jest bardzo silnym antyoksydantem, który pomaga zachować zdrowy wzrok i uniknąć zwyrodnień. 
Nie wiem czy wiecie ale awokado zawiera w sobie 30% więcej potasu niż banan. Do tego pomaga w trawieniu, przeciwdziała w powstawaniu nowotworów... lista jest na prawdę bardzo długa. 
Ale nawet pomijając to co napisałam wcześniej warto jeść Awokado przede wszystkim z uwagi na niesamowite walory smakowe.


W sklepie można kupić awokado już dojrzałe, które ma skórkę w kolorze ciemno zielonym, praktycznie czarnym. Te, które są jeszcze twarde i zielone najlepiej zapakować w papierową torebkę i odłożyć na kilka dni aż dojrzeje. Do przygotowania pasty najlepsze będzie dojrzałe awokado z miękkim miąższem w środku.
Samo przygotowanie pasty zajmie nam dosłownie kilka minut. Zaczynamy!
Składniki:
- dojrzałe awokado
- oliwa z oliwek
- sok z cytryny
- pietruszka zielona
- sól morska
- pieprz
Awokado kroimy na pół, wyciągamy pestkę (nie wyrzucamy!) i oddzielamy miąższ od skórki i wrzucamy do miski. Dodajemy łyżkę oliwy z oliwek, sok z 1/4 cytryny, łyżkę posiekanej natki pietruszki, sól i pieprz do smaku. Całość rozdrabniamy do uzyskania jednolitej pasty i gotowe :)
Aby pasta nie straciła swojego pięknego zielonego koloru do miski można włożyć pestkę - pasta zachowuje swoje walory smakowe ok. 3 dni od przygotowania.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego! Jeśli macie inne, ciekawe przepisy na przygotowanie pasty koniecznie podzielcie się w komentarzach.

niedziela, 20 kwietnia 2014

WESOŁYCH ŚWIĄT

Z okazji świąt Wielkiej Nocy życzymy wszystkim naszym czytelnikom wesołych świąt spędzonych w spokojnej i rodzinnej atmosferze. 
Mamy nadzieję, że podczas tegorocznych świąt wszystkim pasjonatom dobrej kuchni nie zabraknie okazji do spełniania kulinarnych fantazji a tym, którzy preferują bierną formę zabawy smakiem życzymy na wielkanocnym stole najsmaczniejszych potraw, którymi będą mogli zaspokoić swoje wymagające kubki smakowe :)
Niezależnie od tego, czy spędzacie święta w ciekawym miejscu, do którego zawsze chcieliście się udać, czy jest to domek nad pięknym morzem, czy wypoczynek w kurorcie narciarskim, czy też to najpiękniejsze miejsce na świecie, do którego zawsze wracacie z radością czyli DOM, w którym spotykacie się z całą kochającą rodziną, życzymy aby wizyta w tym miejscu pozostawiła po sobie piękne wspomnienia, które na długo pozostaną przez Was zapamiętane.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!


ShareThis