Zwiedzanie Mediolanu w niemal 90% sprowadza sie do spaceru w okolicach Duomo, co faktycznie po 2 dniach moze stac sie nudne. Do tego ceny dan w restauracjach nie schodzace ponizej 20€ za porcje Carbonary "przyozdobionej" boczkiem - nie brzmi do konca zachecajaco. Co zatem jest w tym miescie takiego, ze przyciaga tlumy - cos musi! Sama po niemal 2 latach od ostatniej wizyty stwierdzam, ze chetnie bym wrocila.
Architektura tej niesamowitej Galerii i kontrastowe zestawienie boutique Louiss Vuitton w sąsiedztwie McDonald's wydaje się być dość surrealistycznym zjawiskiem.
Widok z dachu Duomo powalający - w zasadzie już sam dach jest niesamowitą atrakcją -jak dla mnie, jedna z lepszych i zdecydowanie do powtorzenia.
Jednak jeśli chodzi o stricte modowe oblicze Mediolanu, spodziewałam się znacznie większej porcji luksusu i wręcz natłoku ekskluzywnych sklepów, a tak na prawdę poza okolicą Duomo fashion area się kończy.
Nie oznacza to oczywiście, że Milan na darmo został okrzyknięty stolicą mody. Poza Galerią Vittorio Emanuele, tuż przy Corso Vittorio Emanuele II znajdziemy słynną - choć z niepozornym wejściem - Galerię La Rinascente, która oferuje nam same designerskie perełki m.in.: od Prady, YSL, Miu Miu, DG, Celine czy Chloe.
Taras na dachu budynku, z widokiem na katedrę jest wprost idealnym miejscem na kawę za zaledwie 1 €, ale sferze kulinarnej wyjazdu zostanie poświęcony osobny post.
W La Rinascente możemy kupić także słodkości, oczywiście związane z modą - mamy do wyboru czółenka lub damskie torebki, różnej wielkości i wzornictwa.
Niewiele dalej znajdziemy ogromny salon Zary z imponującym wejściem, aż sam widok zachęca do odwiedzenia środka.
Idąc dalej dochodzimy do Złotego Trójkąta, choć jak się okazało jest to bardziej Złoty Kwadrat, na który składają się Via Monte Napoleone, S. Andrea, Via Della Spiega oraz Manzoni. Ulice wąskie, niepozorne, ale w ich zaciszu znajdziemy kolejne boutique znanych projektantów.
Jednakże wszelkie tego typu sklepy spotkamy w innych europejskich miastach, takich jak Paryż czy Londyn. Wyjątek stanowi niezastąpione i jedyne w swoim rodzaju Corso Como 10, w którym spędziłam niemal 2 godziny.
pięknie!
OdpowiedzUsuń