Ciąg dalszy wspomnień. I tym razem, jak przystało na fankę - i przy okazji ostatniego pobytu w Londynie nie omieszkałam odwiedzić kolejnej restauracji, której właścicielem jest Jamie Olivier. Moja wizyta w Recipease miała zupełnie inny charakter, bo i sam klimat tego miejsca jest całkowicie różny od Jamie's Italian, którą opisywałam w tym poście.
Recipease mieszczące się w znanej dzielnicy Londynu - Notting Hill to 2 piętrowy lokal, na który składają się restauracja, piekarnia, sklep, a przede wszystkim miejsce, w którym można nauczyć się różnych kulinarnych technik.
Absolutnie zakochałam się w tym miejscu! Najpierw 30 minut "zwiedzałam" wnętrze, niczym muzeum, aby później skusić się na filiżankę kawy i jeden z cudownych wypieków. Niestety zanim otrzymałam kawę, talerzyk z ciastkiem był już pusty - jednak wszystkie pyszności możecie podziwiać na zdjęciu powyżej.
Co ciekawe - dla początkujących "piekarzy" i "cukierników" w Recipease można kupić gotowe mieszanki na ciasto. Mówiąc gotowe - mam na myśli słoiki z odmierzonymi proporcjami każdego z potrzebnych składników do wybranego przepisu. Tym sposobem na półce znajdziemy szklane pojemniki wypełnione kolorowymi proszkami wraz z dokładną "instrukcją obsługi". Jakie proste, a jakie fajne!
Jak już wspomniałam przy okazji postu dot. zakupów w Londynie, warto mieć nieco więcej miejsca w walizce. Przybory kuchenne oraz książki autorstwa właściciela, w jakie mogłam się zaopatrzyć w sklepie przyprawiały o zawrót głowy - niestety przez niedosyt bagażowy opuściłam Recipease jedynie (albo aż!) z pełnym żołądkiem.
Nie muszę już chyba wspominać o zapachach unoszących się po każdym piętrze i stołów pełnych wypieków, które sprawiały, że nawet najbardziej najedzony gość staje się głodny tuż po przekroczeniu progu Recipease.